piątek, 12 kwietnia 2013

Louis! Ach Louis!

Fenomen marki. 
Powiedzmy sobie szczerze, nie uwierzę, że jakakolwiek osoba zachwyciłaby się brązową torebką w dziwne beżowe wzorki gdyby nie miała świadomości, że to Louis Vuitton. 
Jakieś pięć lat temu  gdy nie wiedziałam jeszcze kto to w ogóle LV,  mój wciąż mało wykształcony gust podpowiadał mi że czekoladowa torebka, którą mają wszyscy, to coś okropnie brzydkiego. 
Wtedy, gdy patrzyłam na panią z portfelem, czy kuferkiem w słynny wzorek zadałam jedno słuszne pytanie: Mamo,czy to gdzieś za darmo rozdają? 

Teraz już wiem że Monogram Canvas to nie takie byle co, a spoglądając na przechodzącą obok mnie dame z modelem Speedy, przez głowe przebiega mi pełna nadzieji myśl - może tym razem to oryginał!

   Czemu wszyscy pragną brązowej kupy z monogramem?
Znaczna część akcesoriów LV to naprawdę piękne rzeczy, tylko dlaczego świat uparł się przy tej jednej konkretnej, czekoladowej. Inne nie są tak rozpoznawalne, czy sami nie wiemy że istnieją? Pewnie obie możliwości wchodzą w grę, w końcu po co kupować rzecz, w której stronę sąsiadka nie rzuci zawistnego spojrzenia.
Richard Price, Stephen Sprouse, Takakashi Murakami interpretowali jak chcieli, Marc Jacobs ciągle się stara. Niestety są na straconej pozycji. Kupa zawsze zwycięży. Najtrafniejsze powiedzenie odnoszące się do tej sytuacji - w kupie siła

  Skąd biorą się ludzie, którzy chcą to jeszcze kopiować? 

O kupcach nawet nie wspomnę... Louis Vuitton jest  najczęściej podrabianą marką w historii, ponoć nawet mniej niż jeden procencik produktów ze słynnym kwiatowym ornamentem zasługuje na miano oryginału.
Współczuje teraz Georgowi, chłopak się starał (żeby tata był dumny!), wymyślił jak ma to wszystko wyglądać, miało nie być podróbek, a tu... Widać nadgorliwość nie popłaca. 

Moi drodzy czytelnicy, konkluzja jest taka, jak już ma się kupić coś, co nie jest najpiękniejsze, to lepiej kupić to o dobrej jakości, by ewentualnie móc przekazać swoim wnuczkom. 
Gwarantuje wam - coś co ma tyle podróbek, nie da nam o sobie zapomnieć przez kolejne 160 lat.

(ewentualnie dopadnie was Margaret Chin z Nowego Yorku a nie z Chin!, która domaga się wprowadzania kary za kupowanie nieoryginalnych towarów luksusowych - nawet rok pozbawienia wolności, i tysiąc dolarów grzywny!)

i tym optymistycznym akcentem... miłego dnia! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz